poniedziałek, 26 maja 2014

My exchange with France

Wczoraj wróciłam z wymiany szkolnej z Francją. Było świetnie! Nigdy nie zapomnę tej przygody. Razem z moimi znajomymi z Polski mieszkaliśmy u swoich korespondentów, każdy osobno, w Normandii, w miejscowości Saint Lô lub w okolicach. Ja trafiłam na super rodzinę. Świetnie się dogadywałam z moim korespondentem, Thomasem. Taki sam wariat jak ja. Może nie mówię dobrze po francusku, ale obydwoje podszkoliliśmy swój angielski. Spędziłam w tym miejscu nie całe dwa tygodnie, czyli zdecydowanie za mało, za to zwiedziłam przepiękne miejsca.

Francuzi jedzą trzy posiłki dziennie, więc zdażały się momenty, że byłam trochę głodna.
Oczywiście będąc w tym kraju trzeba zjeść croissanta i/lub pain au chocolat, co zrobiłam. Ze względu na to, że kocham kawę, musiałam znaleźć czas na pójście do jakiejś małej knajpki/kawiarni. Smak ichniej kawy mnie nie zachwycił. Pamiętajcie, że we Francji nie ma czegoś takiego jak cafe latte. Jeżeli ktoś preferuje kawę z mlekiem to musi zamówić cafe creme lub cafe au lait, ale to i tak nie będzie smakowało jak latte. Ogólnie mówiąc jedzą pyszne jedzenie, ale mało, a kawa nie jest warta swojej ceny. Na razie odpuszczam sobie na jakiś czas kuchnie francuską.

To była niesamowita przygoda, którą chciałabym przeżyć jeszcze raz. Mam nadzieję, że w następnym roku uda mi się pojechać ponownie i poznać tak wyjątkowych ludzi. Przez ten czas obiecuję sobie, że nauczę się języka francuskiego, tak abym mogła się swobodnie porozumieć.

Dziękuję za wszystko!

Parę zdjęć z wyjazdu:


















Inne zdjęcia z wymiany tutaj: instagram




2 komentarze: